"Z Sylwestrem Chruszczem, posłem ruchu Kukiz'15, członkiem sejmowej Komisji do spraw Unii Europejskiej, rozmawia Mariusz Kamieniecki
Proszę powiedzieć, jak premier Beata Szydło wypadła podczas debaty na forum Parlamentu Europejskiego, czy była przekonująca? – Dla mnie jako byłego europosła, który zna kulisy europarlamentu – osoby, która widziała i słyszała np. wypowiedzi premiera Węgier Victora Orbána, na tym tle uważam, że premier Szydło wypadła wręcz celująco. Co najważniejsze, spokojnie, merytorycznie obnażyła słabość Unii Europejskiej i tych, którzy bezzasadnie atakują Polskę. Pokazała, co istotne dla nas, Polaków, że to my, Polska, jesteśmy krajem demokratycznym, który ma prawo sam stanowić o swojej wolności. Natomiast Rada Europy czy Komisja Europejska – gremia z nadania, a więc nie wybierane w sposób demokratyczny, nie powinny nadawać tak ostrego tonu debacie, tym bardziej nie powinny wypowiadać się na temat wewnętrznych spraw Polski. Słuchając debaty i ocen poszczególnych posłów, można było odnieść wrażenie, że to nie Polska, ale Unia Europejska jest w kryzysie i ma problem z demokracją…
– Dokładnie tak. Jeśli bowiem Unia zwraca nam uwagę, że w Polsce nie ma wolnych mediów, to powinna dać nagrodę Radiu Maryja czy Telewizji Trwam, a więc tym mediom, które broniły polskiej niepodległości, polskiej wolności. Podczas debaty padły zdecydowane słowa poparcia przypominające wkład Polski w rozwój demokracji w Europie i świecie. Tym bardziej nie powinno się nas oskarżać, kiedy chcemy samostanowić, walcząc o naszą wolność gospodarczą i o nasz dobrobyt. Wyraźnie wybrzmiał też sygnał, że Polska nie jest krajem postkolonialnym, ale że jesteśmy pełnoprawnym członkiem struktur europejskich i chcemy być elementem budowania Europy wolnych narodów. Co, Pana zdaniem, ta debata wniosła do dyskusji o Polsce? – Ta debata pokazała w sposób jasny, że Polska jest otwarta na dialog, ale nie da się zepchnąć do narożnika i nie ograniczy się jedynie do słuchania tego, co ma do powiedzenia liberalna Europa. Polska pokazała, że chce i ma prawo być w gronie państw wolnych, niepodległych, że jest pełnoprawnym członkiem Unii i sama będzie stanowić m.in. o swoich podatkach, o swojej wolności, moralności i że będzie mówić swoim głosem. Pokazaliśmy i pokazujemy, że uwalniamy się od kompleksów „młodszego brata”, że Polska jest krajem wolnym, niepodległym i tak chce być postrzegana. Co uznałby Pan za pozytywny efekt i jakie przesłanie płynie z debaty w Strasburgu?
– Wskazała ona dobitnie na odwrócenie biegunów, a mianowicie, że to nie my biegniemy za Unią Europejską, ale że to Unia ma nam pomagać. Premier Szydło zauważyła w swoim wystąpieniu, że Polska jest częścią Europy i nie liberalna, niedemokratyczna Bruksela będzie nam wyznaczać kierunki – nie! Ale takie kraje jak Węgry czy Polska, które chociażby poprzez swoją tożsamość historyczną i doświadczenia wnoszą bardzo wiele do Wspólnoty, to my wymagamy od UE uszanowania naszego sposobu postrzegania i rozwiązywania wewnętrznych problemów. To znaczy ni mniej, ni więcej, że działamy w sposób demokratyczny, zgodnie z obowiązującymi standardami, co zresztą już wcześniej, w przeszłości, podkreślił prezes Jarosław Kaczyński, mówiąc o tym, że popiera budowę armii europejskiej, głosował za traktatem lizbońskim i ten kierunek potwierdziła wczoraj w Strasburgu premier Beata Szydło."
Artykuł opublikowany na stronie: https://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/150969,wygrala-polska-ale-to-nie-koniec-atakow.html