Prokuratura

Prokuratura

"Ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS, przewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, rozmawia Mariusz Kamieniecki 

W Sejmie trwają pracuje nad projektem PiS dotyczącym połączenia stanowisk ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Co przemawia za takim rozwiązaniem? – Przede wszystkim to, że prokuratura w obecnym kształcie nie sprawdziła się. Od początku krytykowaliśmy to rozwiązanie, uważając, że nie może być takiej instytucji odpowiedzialnej za bezpieczeństwo Polaków, za porządek wewnętrzny, która nie ma zakotwiczenia w Konstytucji RP, nikomu nie podlega i również wewnętrznie jest w sposób nieskuteczny zorganizowana. Gdzie ta nieskuteczność szczególnie była zauważalna? – Na przestrzeni ostatnich lat mogliśmy zaobserwować, że prokurator generalny odpowiadający za funkcjonowanie prokuratury tak naprawdę został pozbawiony instrumentu, który umożliwiałby mu sprawne zarządzanie prokuraturą. Pozbawiony był również jakiejkolwiek inicjatywy ustawodawczej. Mało tego, nie mógł nawet regulować wewnętrznego działania prokuratury. Co konkretnie ma Pan na myśli?   – W szczególności regulamin wewnętrznego urzędowania powszechnych jednostek organizacyjnych prokuratury, a więc rozporządzenie, które wydane zostało przez ministra sprawiedliwości i co istotne w zasadzie przygotowane bez udziału prokuratora generalnego. Mieliśmy zatem do czynienia z sytuacją, że kto inny kształtował zasady funkcjonowania prokuratury, a kto inny za tę prokuraturę odpowiadał. Prokurator generalny został też pozbawiony władczych instrumentów, co szczególnie było widoczne chociażby przy okazji sprawy dotyczącej korupcji w Sądzie Najwyższym, o czym było kiedyś głośno w niezależnych mediach. Do sejmowej Komisji Sprawiedliwości – w poprzedniej kadencji – dotarła informacja, że prokuratura apelacyjna, bodajże w Katowicach, umorzyła postępowanie w tej sprawie. Zaniepokojona tym faktem komisja zwróciła się do Prokuratora Generalnego, żeby wyjaśnił, dlaczego została podjęta taka decyzja. Ten poprosił o miesiąc czasu na zapoznanie się z aktami tej sprawy, po czym na posiedzeniu komisji krytycznie odniósł się do decyzji umarzającej postępowanie. Jednocześnie stwierdził, że nie ma uprawnień, ażeby polecić prokuratorowi apelacyjnemu w Katowicach skorygowanie tej wadliwej decyzji, a w szczególności nie ma prawnych podstaw do tego, żeby żądać, aby prokurator apelacyjny zwrócił tę decyzję i kontynuował śledztwo, bo prawo mu na to nie pozwala. To pokazuje, że doprowadzono do bezwładu organizacyjnego. Drugą sprawą jest śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Marka Papały, które prowadziły dwie różne jednostki w Łodzi i w Warszawie. Doszły one do krańcowo różnych wniosków, podejmując decyzje wzajemnie się znoszące. Jest to sprawa niesłychana zważywszy, że prokuratura jest zbudowana na zasadzie hierarchicznego podporządkowania i jednoosobowego kierownictwa. Jednocześnie kiedy społeczeństwo i różne instytucje narzekały na działanie prokuratury, to rządzący, którzy skonstruowali taki mechanizm, odrzucali krytykę, twierdząc, że to nie oni ponoszą odpowiedzialność, bo prokuratura jest niezależna. Prawda jest jednak zgoła inna, że wywierali nieformalne naciski na prokuraturę. W jaki sposób wywierane były te naciski? – Jednym z takich instrumentów były roczne sprawozdania prokuratora generalnego, przez wiele miesięcy nieprzyjmowane przez ówczesnego premiera, Donalda Tuska, który tym samym trzymał w niepewności prok. Seremeta. Wiadomo bowiem, że nieprzyjmowanie sprawozdania może skutkować wnioskiem o odwołanie Prokuratora Generalnego z pełnionej funkcji. Takie nazwijmy to – trzymanie na wodzy podważało również prestiż Prokuratora Generalnego względem podległych mu prokuratorów. Takich przypadków dysfunkcjonalności prokuratury można przytaczać więcej. W tej sytuacji uznaliśmy, że należy powrócić do poprzedniego modelu...."

Artykuł opublikowany na stronie: https://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/150629,czas-skonczyc-z-fasadowoscia-prokuratury.html