"Ze Stanisławem Piotrowiczem, posłem PiS, przewodniczącym sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, prokuratorem z ponad 30-letnią praktyką, rozmawia Mariusz Kamieniecki
Lider Nowoczesnej.pl Ryszard Petru w wywiadzie dla jednej z holenderskich gazet NRC Handelsblad twierdzi, że „brudy powinny być prane we własnym domu”, ale jednocześnie nie ukrywa, że jest zwolennikiem sankcji Brukseli w przypadku przekroczenia przez Polskę norm unijnych. Czy tak powinien wypowiadać się poseł RP?
– To retoryczne pytanie. Uważam, że każdy, kto się mieni być Polakiem, słysząc taką wypowiedź, odpowiedziałby jednoznacznie, że tak być nie powinno. W kontekście tego, co się ostatnio dzieje wokół polskich spraw i wyciągania ich – zresztą w zmanipulowany – sposób na arenę międzynarodową, nasuwa się skojarzenie z tym, co miało miejsce w 1792 r. Konfederacja targowicka, skargi magnatów na Polskę do carycy Katarzyny II pod hasłami rzekomo zagrożonej wolności, co posłużyło Rosji jako pretekst do interwencji zbrojnej w Rzeczypospolitej – budzą jednoznacznie złe skojarzenia.
Tymczasem dzisiaj obserwujemy, jak przedstawiciele Platformy szantażują prezydenta Andrzeja Dudę i wprost deklarują, że jeśli nie spełni ich żądań w sprawie Trybunału Konstytucyjnego, to będą w Parlamencie Europejskim głosowali za przyjęciem rezolucji przeciwko Polsce. Przypomnę tylko, że w rezolucji tej ma zostać zawarty apel o przyjęcie przez polski rząd zaleceń Komisji Weneckiej i apel o ponowną debatę w Parlamencie Europejskim z udziałem premier Beaty Szydło.
Inni, bardziej sprytni – jak Ryszard Petru – powiadają, że brudy należy prać w Polsce, ale jednocześnie docierają do zachodnich polityków, do liberałów i podpowiadają im, co mają robić, jak zachować się przeciwko Polsce. Dostarczają też nieprawdziwych informacji na temat sytuacji politycznej w Polsce, natomiast sami stroją się w pióra patriotów i udają, że nie mają z tym nic wspólnego. Czy jest jakaś różnica między jednymi a drugimi…?
– Nie ma żadnej różnicy. Tylko jedni wykazują daleko idący spryt i – jak wspomniałem – nie robią tego w sposób oficjalny, z otwartą przyłbicą, ale poprzez różnych nasłanych ludzi, a inni czynią to wprost. Tak czy inaczej i jedni, i drudzy wichrzyciele zmierzają w tym samym kierunku, który nasuwa skojarzenia z Targowicą. Wtedy też używano pięknie brzmiących haseł i w imię rzekomo zagrożonej wolności w Polsce wzywali pomocy ze strony Rosji. I caryca Katarzyna z taką pomocą im przyszła, wysyłając stutysięczną armię, zaprowadzając takie porządki, jakich życzyli sobie owi magnaci. Historia jest dobrą nauczycielka, tyle tylko, że należy wyciągać z niej odpowiednie wnioski.
Czasy wprawdzie się zmieniły, może także forma jest nieco inna, ale jakże do złudzenia przypominają podejmowane działania. Znowu w obronie rzekomo zagrożonej wolności, rzekomo zagrożonej demokracji, rzekomo w obronie Konstytucji RP politycy opozycji zmierzają dokładnie w tym samym kierunku – żeby przy pomocy presji ze strony obcych państw, poprzez presję rozmaitych instytucji, w tym również tych ze świata biznesu, wywrzeć presję na Polskę. Wszystko po to, żeby w Polsce nic się nie zmieniło. Po wyborach parlamentarnych 25 października 2015 r. Polacy spodziewali się i oczekują zmian, które deklarował w kampanii obóz Prawicy pod przywództwem PiS. Nie odstępujemy ani na milimetr od tego, co obiecaliśmy Polakom. Natomiast ci, którzy przegrali wybory, robią wszystko, żeby do tych zmian nie dopuścić. O co zatem chodzi oponentom PiS?
– Sądzę, że społeczeństwo doskonale zdaje sobie sprawę, o co idzie gra, że nie chodzi tu o Konstytucję, tu nie chodzi o demokrację, tu nie chodzi też o prawa czy wolności obywatelskie, ale chodzi o to, żeby w Polsce nie doszło do żadnych zmian.
Opozycji chodzi o to, żeby interesy określonych grup w dalszym ciągu miały zagwarantowane status quo. Chce Pan powiedzieć, że tym samym opozycja staje się adwokatem obcych interesów…? – Można tak powiedzieć. W tym kontekście chciałbym jeszcze dodać, że Polska należy do najbardziej wyzyskiwanych czy wykorzystywanych państw na świecie. To z Polski są wyprowadzane miliardy złotych, to w Polsce działa cała masa zagranicznych firm – głównie niemieckich, i wszystkie wyprowadzają ogromne pieniądze z naszego kraju.
Polacy to mądry, inteligentny, wykształcony i kreatywny naród, niestety wykorzystywany i wyzyskiwany w bezczelny sposób jako tania siła robocza, a zyski wyprowadzane są na zewnątrz, za granicę. PiS chce temu położyć kres, chce budować państwo sprawiedliwe. Polacy mają prawo i zasługują na to, by godnie żyć, godnie tzn. tak, jak żyją ludzie w innych krajach, tymczasem Polacy zarabiają marnie, natomiast ponoszą wielkie ciężary. Jedni w sposób nadmierny się bogacą, a inni żyją w nędzy, o czym zresztą mówiła w swoim wystąpieniu w Parlamencie Europejskim w Strasburgu premier Beata Szydło. Zmierzamy do tego, aby Polska była krajem solidarnym, sprawiedliwym, który wszystkich obywateli traktuje w jednakowy sposób, żeby nie było równych i równiejszych.
Sami przecież dostrzegamy, jak jednych fortuny rosną w nieprawdopodobny sposób, i to wcale nie ze względu na jakieś wyjątkowe zdolności czy przedsiębiorczość, ale ze względu na układy. Przeciwnikom dobrych zmian w Polsce chodzi o to, żeby te układy funkcjonowały w dotychczasowy sposób, a PiS występuje przeciwko tym starym, niezdrowym układom, przeciw grupom interesów, których tak zażarcie broni zarówno Platforma, jak i Nowoczesna.pl oraz liderzy tych formacji. Polacy wiedzą, o co chodzi w tej grze i sądzę, że sami potrafią wyciągnąć odpowiednie wnioski. Ryszard Petru wcale nie ukrywa, że jego celem jest doprowadzenie do wcześniejszych wyborów w Polsce, poczynając od wyborów samorządowych… – Polacy, jak powiedziałem, oczekują zmian, czemu dali wyraz przy urnach wyborczych, natomiast Ryszard Petru i współpracujący z nim próbują za wszelką cenę odwrócić bieg historii, nawet za cenę uciekania się o pomoc do innych państw. PiS ma mandat otrzymany od suwerena, od Narodu, i to wola Narodu, a nie Ryszarda Petru jest dla nas wiążąca. No dobrze, ale jeśli ktoś wprost mówi, że jest zwolennikiem nałożenia sankcji wobec własnego kraju, to czy nie narusza także etyki poselskiej? – „Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej”. Warto zestawić zachowania poszczególnych posłów partii opozycyjnych z rotą tej przysięgi poselskiej, a wnioski nasuną się same. Zauważymy, czy poseł dochowuje tego, co ślubował i czy podejmuje wysiłek dla dobra Rzeczypospolitej i jej obywateli. Jakiekolwiek działania godzące w dobre imię Polski, godzące w polską rację stanu, godzące w interes Polski i Polaków są sprzeniewierzeniem się przysiędze poselskiej. Jak skomentuje Pan ton wypowiedzi lidera Nowoczesnej.pl, którego zdaniem sytuacja w Polsce jest poważna, a rząd PiS, za którym stoi rządny zemsty Jarosław Kaczyński, jest tymczasowy? – No cóż…, uderzające jest to, że padają ciężkie oskarżenia, nieprawdziwe oskarżenia, ale na potwierdzenie tych kalumni nie podaje się żadnych faktów. To jest zachowanie bardzo charakterystyczne dla obecnej opozycji. Podczas debaty na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu ci, którzy używali ciężkich słów, nie podawali w ślad za tym żadnych argumentów. To nic innego jak kolejne pustosłowie oderwane zupełnie od rzeczywistości. Nie sądzę, żeby należało się nad tym dłużej rozwodzić. Dziękuję za rozmowę. Mariusz Kamieniecki
Artykuł opublikowany na stronie: https://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/151159,adwokaci-obcych-interesow.html