Błogosławieni cisi


albowiem oni na własność posiądą ziemię. 

BŁOGOSŁAWIENI CISI

„Błogosławieni cisi...”. Błogosławieństwo to nie wprawia w zdumienie. Nie budzi tak zdecydowanego sprzeciwu, jak błogosławieństwa ubogich, spragnionych czy smutnych — trudno uwierzyć, by można było w nich znaleźć szczęście.

Błogosławieństwo cichych nie wyraża takiego samego napięcia wewnętrznego. Czy to właśnie sprawia, że jawi się ono jako mniej wyraziste i mniej znaczące? Cichość wydaje się tu być bliska ckliwości. Owi cisi, którzy są błogosławieni, mają chyba mało zapału i gorliwości, nie narażają się na prześladowania ani nawet na sprzeciw, widocznie szybko musieli popaść w przeciętność lub słabość.

W tym błogosławieństwie, drugim w Ewangelii według św. Mateusza, paradoks tkwi w obietnicy, która — co stanowi dodatkowy paradoks — zawiera także przyczynę: „Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię” (Mt 5,5). Ziemię? Tym, którzy wydają się niezdolni do sprzeciwu i stanowczości, do obrony i dominacji, powinno być raczej — zgodnie z naszymi wyobrażeniami — obiecane niebo. Widzielibyśmy ich miejsce w muzycznej harmonii i ładzie niebieskiego Jeruzalem, pomiędzy tymi, którzy „spośród ludzi zostali wykupieni na pierwociny dla Boga i dla Baranka” (Ap 14,4). Tak, można by zrozumieć, że obiecane im jest niebo, Królestwo, w którym wszelkie napięcia przekształcają się w komunię miłości. Ale ziemia? Czyż ziemia ze swoją przemocą i pychą nie jest miejscem, gdzie pozostaną oni raczej nieznani, skrzywdzeni, zmiażdżeni?

Między pokorą a ubóstwem

Kim w rzeczywistości są owi cisi, których zbyt szybko utożsamia się ze słabymi? W języku biblijnym człowiek cichy jest przeciwieństwem nie człowieka energicznego czy gwałtownego, ale „bezbożnego” lub „złoczyńcy”. Psalm 37, z którego św. Mateusz zapożyczył sformułowanie swego błogosławieństwa, wychodzi od spontanicznej reakcji oburzenia i gniewu „na tego, komu się szczęści w drodze, na człowieka, co obmyśla zasadzki” (Ps 37,7), aby doradzić jednak cierpliwość i spokój: „Nie unoś się gniewem z powodu złoczyńców ani nie zazdrość niesprawiedliwym” (Ps 37,1). Zaleca przede wszystkim, by zaufać Panu i Jemu pozwolić działać, ażeby oddać każdemu, co mu się należy, ukarać bezbożnika, a wywyższyć sprawiedliwego: „Jeszcze chwila, a nie będzie przestępcy; spojrzysz na jego miejsce, a już go nie będzie. Natomiast pokorni posiądą ziemię i będą się rozkoszować pełnym pokojem” (Ps 37,10-
-11). Cichy jawi się w tym kontekście jako ten, kto potrafi „uspokoić się przed Panem” (por. Ps 37,7) i cierpliwie Go oczekiwać, jako ten, kto przyjmuje postawę spokojnej ufności, pokory serca, ten, którego Bóg darzy pokojem i radością.

 

S. Marie-Laure

Źródło: